sobota, lutego 28, 2015

Pozostańmy przy robotyce.

11.
Osaczają mnie pojedyncze, obrane całkowicie z ociupinki tajemniczości słowa, ba słówka. Klękam o mnogość, rozdzielczość, tempo. Formułowanie zdań zatarło się wśród nazw. Czyż nie fenomenalnie byłoby powiedzieć "skrawek myśli zaklęty w kawałku papiery" niż proste "fotografia"? Kilka dekad w przód, a orbita znów przyjmie płaską formę. Ku czemu tak gnasz przyjacielu? Sklej połowiczne słówka w jedność, bez oka, kulawą z  domieszką rozlazłego kleju, a pochyle czoła. Podejmij wyzwanie, wypróbuj dodatkową umiejętność nazewnictwa. Wrzaski, oskarżenia odnośnie chorób umysłowych twardo nie cichną? Pozostańmy przy robotyce, żarówka przy każdej nazwie obdaruje Cię identyczną ilością światła, a Twój mózg znajdzie miejsce na pożarcie dodatkowego chłamu, dlatego porzuć zasięganie ku szarości swych komórek. Toczymy nasz glob ku górze, postęp nie ma prawa wydzierać, jedynie hojnie obdarowuje prawda?
XYZ