Osaczają mnie pojedyncze, obrane całkowicie z ociupinki tajemniczości słowa, ba słówka. Klękam o mnogość, rozdzielczość, tempo. Formułowanie zdań zatarło się wśród nazw. Czyż nie fenomenalnie byłoby powiedzieć "skrawek myśli zaklęty w kawałku papiery" niż proste "fotografia"? Kilka dekad w przód, a orbita znów przyjmie płaską formę. Ku czemu tak gnasz przyjacielu? Sklej połowiczne słówka w jedność, bez oka, kulawą z domieszką rozlazłego kleju, a pochyle czoła. Podejmij wyzwanie, wypróbuj dodatkową umiejętność nazewnictwa. Wrzaski, oskarżenia odnośnie chorób umysłowych twardo nie cichną? Pozostańmy przy robotyce, żarówka przy każdej nazwie obdaruje Cię identyczną ilością światła, a Twój mózg znajdzie miejsce na pożarcie dodatkowego chłamu, dlatego porzuć zasięganie ku szarości swych komórek. Toczymy nasz glob ku górze, postęp nie ma prawa wydzierać, jedynie hojnie obdarowuje prawda?
XYZ
Podoba mi się ten 'skrawek myśli zaklęty w kawałku papieru'.
OdpowiedzUsuńInteresujące i dające do myślenia... ;)
OdpowiedzUsuń