Brodzimy pomiędzy kilogramami w pół zgniłych twarzy i ponadgryzanych serc, gdzie włada kilka wytyczonych od pokoleń maźnięć z nikłego piasku nie do przekroczenia. Wystarczy kilka ziaren i paru stróży ażeby utworzyć barierę nie do przebrnięcia, gdzie strach panem ponad wszystkim. Priorytet stanowi zdanie osób trzecich, a główny cel osiągniecie neutralności. W ciągłej pogoni, ażeby tylko wytępić wyróżniające się jednostki i dalej stanowić szarą, jednolitą masę. Postaraj się wyprzedzić o chociażby milimetry otaczający ogół, omijając bluźniercze spojrzenia i zamykające się pięści przypadkowych przechodniów. Zrób cokolwiek więcej niż przypada Ci w rozrachunku, osiągaj niemożliwe i nie marnuj kolejnych wpychanych Ci uporczywie szans w dłonie, a góra podstawianych nóg i kłód zacznie rosnąć. Stanów pierwszeństwo, kolejność, bądź setny, milionowy, nieważne. Mimo iż tyle wokół padliny łaknące ofiar sępy krążyć będą ponad twoją głową, ale wiesz co? Dzisiaj nie liczy się już nic, brak berła nie stanowi o przegranej, zwyciężyłeś ze swoim wnętrzem, rozdarłeś barierę, wygrałeś. Wędruj, milimetrami, kawałkami, milami, ale dąż, wystarczy. Pokonaj pyłek kurzu, kamień, pięciotysięczniki. Biegnij!
XYZ
Byle do przodu, bez względu na wszystko. Trzeba pokonywać siebie, walczyć o to, co dla nas ważne, robić to, na co mamy ochotę i być takimi, jakimi chcemy, po prostu.
OdpowiedzUsuńporządna dawka motywacji z rana, dziękuję!
OdpowiedzUsuńSłowa piękne. Pięknie napisane.
OdpowiedzUsuńOby komuś pomogły. Osobiście już wiele podobnych słyszałam, a i sama próbuję sobie od dawna to wmówić.
(proszę, nie potraktuj tego w sposób negatywny)